Jest dla mnie idealna i tak samo smaczna jak gotowa!
Było gorąco, ciężko, ale warto... warto było!
Składniki:
250 g mąki
100 - 150 ml ciepłej wody
pół łyżeczki soli
łyżka oleju rzepakowego
Piekarnik rozgrzałem do 250 stopni Celsjusza.
Umieściłem w nim blaszkę z papierem do pieczenia.
Wymieszałem w misce wszystkie składniki.
Wyrobiłem na jednolite ciasto i podzieliłem na 4 części.
Bardzo cieniutko wałkowałem, kroiłem każdą z 4 części na kolejne 4.
Następnie dodatkowo rozwałkowałem i nakłuwałem widelcem.
Układałem na rozgrzaną blachę placki ciasta i piekłem 1-2 minuty do pojawienia się bąbli i koloru.
Odwracałem na kolejną minutę.
Wyciągałem i studziłem na kratce.
Po kilkunastu minutach wystygły i były gotowe.
Jak dłużej leżą, stają się bardziej chrupkie.
Należy przechowywać w szczelnym zamknięciu.
Uwielbiam macę. Muszę też zrobić.
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam! Taka świeżutka i chrupiąca...
UsuńNie wiedziałam, że można zrobić ją samodzielnie. Wygląda super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDo tego czasu też myślałem, że można ją jedynie spotkać na półkach sklepowych :)
U mnie w domu w dzieciństwie regularnie ją robił mój tata. I zawsze czekałam na nią z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńzapraszam na http://vegespot.pl - to taki durszlak tylko dla blogów wegetariańskich ;)
Oj nie dziwię się, bo szybko się rozchodzi po upieczeniu :)
UsuńDziękuję za zaproszenie i już się tam rejestruję ;)
Już kilka lat nie jadłam macy... muszę sobie przypomnieć ten smak, zwłaszcza że domowa jest na pewno o wiele lepsza niż ze sklepowej półki :)
OdpowiedzUsuńMuszę się przyznać, że w zeszłym tygodniu nie chciało mi się piec macy i skoczyłem do sklepu po nią. Była niezjadliwa... totalnie bez smaku :(
UsuńNominacja dla Ciebie w Liebster Blog Award. Zapraszam do zabawy: http://mojeprzepisy-ania.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń